,,W nocy, gdy cały dom już śpi,
Stukostrachy, Stukostrachy stukają do drzwi(...)"

5.16.2012

Wizyta u fryzjera

Czekałam na to tak długo! Nieraz byłam już pewna. Nieraz dopadało mnie zwątpienie. Ciągle stawałam przed lustrem robiąc z włosami wszelkie możliwe cuda, nadaremnie jednakże. Sądziłam wtedy, że jedynie solidna zmiana może być zmianą na leprze. W końcu klamka zapadła. Poszłam do fryzjera...


Ten przyjemny zapach odżywki do włosów, ostry i przenikliwy odgłos suszarki i szybkie zdecydowane cięcia nożyczek.
Niezbyt zdecydowanie przekroczyłam próg.
Idąc minęłam lustro. Spojrzałam tęsknie, ostatni raz na moje długie włosy. Nigdy wcześniej nie były takie ładne, puszyste i kuszące. Miałam ochotę wybiec stamtąd z krzykiem. Jakaś tajemnicza siła wciąż mnie jednak powstrzymywała. To jedna z moich stron, ta która żąda zmian.


Czekając na swoją kolej cierpiałam katusze. Przeglądałam stare czasopisma, a mój wzrok co chwilę natrafiał na inną piękność z burzą blond-loków. ,,Zapraszam tutaj’’- usłyszałam, a moje wciąż jeszcze dosyć długie włosy zjeżyły się na karku. Mimo wszystko położyłam potulnie głowę w umywalce.

Chciałabym, aby ten moment trwał wiecznie! Ta kojąca letnia woda... Zapach szamponu i innych dobrodziejstw tego zakładu.. ,,Już nie ma odwrotu’’- pomyślałam przymykając oczy.


W końcu czar prysnął, a ja siedziałam w fotelu patrząc nasiebie z lekko rozszerzonymi źrenicami. Chwilę potem podeszła do mnie fryzjerka- miła blondynka w średnim wieku z uśmiechem na ustach. Wyjaśniłam jej jak chcę wyglądać, a ona wzięła nożyczki do rąk. Ich srebrne ostrze zalśniło złowieszczo...

Czułam jak bez wahania ścina wszystko to, co z zamiłowaniem hodowałam przez prawie trzy lata; to, co cierpliwie rozczesywałam zaraz po obudzeniu; na co nakładałam tonę odżywek i szamponów;... i to, co wpadało mi do oczu; co wkręcało mi się w ekspres od bluzy i ciągle zasłaniało mi twarz. KONIEC.

Większość moich włosów znikła w ciemnej otchłani kosza naśmieci. Na śmieci!

* * *

Pewnie myślicie, że to przeżycia jakiejś histeryczki, która bezpośrednio po wizycie u fryzjera popełniła samobójstwo? Skąd! Po prostu chciałam pokazać z jakim dramatem poprzez niezdecydowanie muszę się na co dzień zmagać.


Jestem zadowolona z mojego nowego wyglądu. Moja głowa jest lżejsza o jakieś dziesięć kilo i dobrze mi z tym!



Zmiany są bardzo potrzebne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz