Die Bonbon jest blogiem założonym pod wpływem impulsu. Ot tak po prostu: bo nudząca się gimnazjalistka miała taki kaprys, bo jej przyjaciółka odniosła blogowy sukces. Czemu by nie? Przecież nie ma nic do stracenia... No może poza czasem wolnym, ale kto by go tam liczył.
Rozpoczął swoje jestestwo z dniem 30 października 2011 roku na stronie blog.onet.pl (wcześniej nazywał się die-bonbon.blog.onet.pl). Z Onetu jednak wyemigrowałam, z powodu licznych tego portalu usterek właśnie tutaj. I tutaj mam zamiar zostać już na stałe.
Uznałam prowadzenie bloga za ciekawy sposób uporządkowania swojego życia. Niektórzy piszą pamiętniki, inni wolą blogi.
Dlaczego akurat blog?
Bo w tej dziedzinie jestem zupełnie zielona. Postanowiłam sprawdzić czy ta dziedzina jest czymś dla mnie. I pomimo tego, że prowadzę tego bloga już od pół roku nadal nie znam odpowiedzi. A poza tym: Nie cieszycie się jak małe dzieci, gdy liczba odwiedzin gwałtownie rośnie? Gdy przybywa wam krzepiących komentarzy, po których przeczytaniu aż palicie się do pisania? To takie cudownie uczucie, wiedzieć, że coś się stworzyło od podstaw.
Chciałabym aby było tu to co sama chciałabym przeczytać, co by mnie zainteresowało.
Czy to mi się udaje?
NIE! I to jest właśnie w tym wszystkim najpiękniejsze. Najwięcej czasu poświęcam powierzchowności. Tworzę coraz to nową grafikę, zgłaszam bloga do ocenialnii. I obiecuję sobie w końcu na poważnie zacząć pisać. Ale ciągle mi coś wypada. Jestem taka niezorganizowana! Mam jednak nadzieję, że dość rzadko pojawiające się notki nie zrażą was, moi cenni, potencjalni czytelnicy.
Mimo wszystko, czyli ogólna tematyka...
Mydło i powidło
Wszystko i nic
Dziad i Baba (chociaż to określenie jest jak na me gusta mało poetyckie, to wszystcy chyba wiedzą o co chodzi...)
Początkowo chciałam skupić się głównie na recenzjach anime, które namiętnie oglądam.W parze z pisaniem rosła jednak moja niechęć do recenzji i zamiłowanie do wszystkiego innego.
Na moim blogu możecie znaleźć m.in.: opowiadanie/a (na razie jest jedno), moje rysunki, notki poświęcone świętom, które uwielbiam i nienawidzę, notki, których niepodobna uogólnić i należałoby tu wymienić, ale to przecież nie jest spis treści!
W niedalekiej przyszłości planuję: porady w szkicowaniu i recenzję książki (!).
* * *
O ADRESIE
Brzmi on: www.die-bonbon.blogspot.com.
die - te
bonbon - cukierek (tu: cukierki)
Tytuł mojego bloga jest jedynym praktycznym zastosowaniem mojej nauki niemieckiego. Die Bonbon jest nazwą, która niczego kompletnie nie wyjaśnia i dzięki temu może kryć się pod nią Wszystko, czyli mój blog. Odpowiada mi ona, bo ładnie brzmi, a wszystkie jej głoski są dźwięczne. Myślę również, że dość łatwo ją zapamiętać. Jednak najbardziej podoba mi się w niej dwuznaczność słowa ,,die". Dosłownie dwuznaczność, bowiem 'die' po angielsku oznacza 'umierać', a po niemiecku naiwnie: 'te'. Połączenie ,,Umierać Cukierki" odpowiada mi zupełnie. Możecie to od tej chwili interpretować jak tylko chcecie. Myślę że wszystko będzie dobrze oddawać zarówno charakter mojego bloga jak i mój codzienny nastrój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz