Czy znacie to uczucie? To beznadziejne uczucie kompletnego braku weny i energii do pisania? Może dopadł mnie letni kryzys? A może to tylko moje przewlekłe, chorobliwe lenistwo? Cóż, sądzę, że po prostu wszystkie te cechy się na siebie nałożyły. Zmierzam do tego, że mój blog chwilowo zostaje zawieszony. Ile to potrwa? Kilka dni? Dwa tygodnie? Aż do wakacji? Tego niestety nie wiem, ale jednego możecie być pewni.
To nie koniec.
Dopuszczam jednak opcję przeniesienia swojej działalności na deviantART. Wtedy publikowane będą po prostu moje rysunki, bowiem rysować nigdy nie przestanę. To też chyba jakaś przypadłość, takie bazgrolenie po wszelkiej dostępnej powierzchni (na marginesach, na ostatnich stronach w zeszytach, na okładkach, na szkolnych ławkach, na sprawdzianach). Ale zanim to nastąpi zamierzam zakończyć moją powieść. (tak, powieść (!)) Co oczywiście nie nastąpi zbyt rychło.
Ok, to by było na tyle...
No cóż rzec.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Na pocieszenie dodam, że mnie też tak jakoś po pół roku blogowania dopadł półroczny kryzys. Po prostu pisanie przestało mi sprawiać frajdę. Uznałam to za stratę czasu. Na szczęście to już mi minęło. Teraz tworzę od ponad roku regularnie i nie wyobrażam sobie dnia bez skrobnięcia choćby kilku zdań.
Pozdrawiam i czekam na powrót!
Dziękuję za ciepłe słowa! Muszę przyznać, że naprawdę mi przykro z powodu tego zawieszenia, ale jest to także coś w rodzaju ulgi. Będę jednak odpowiadać na komentarze, jeśli tylko takowe się pojawią i popracuję nad innym aspektem bloga. Tak, mam na myśli zmianę szablonu!
OdpowiedzUsuń